7 legend miejskich z dreszczykiem. Podążamy śladami sklepów detektywistycznych Spy Shop

ręka trzyma telefon z włączoną stroną spyshop wystraszona osoba w tle

Nie tak dawno temu, nie za górami, nie za lasami, a na betonowych ulicach – pojawiły się miejskie legendy. Z jakiego ziarnka prawdy wyrosły? Kto i gdzie to ziarnko zasadził? Bez znaczenia. W miejskim folklorze liczą się emocje, a nie fakty. Ruszamy więc śladem sklepów detektywistycznych Spy Shop, które znają te historie ze swojego sąsiedztwa.

Legenda miejska w Krakowie – Czarna Wołga

czarny samochód wołga stoi na ścieżce w polu

Była zima 1957 roku, centrum Krakowa, ul. Jagiellońska. Pewna kobieta na dwie minuty wstąpiła do zakładu fryzjerskiego. Trzyletniego syna, Marka, zostawiła przed wejściem. Kiedy wyszła z powrotem – już go nie było. Wieść się rozniosła, że został wciągnięty do Czarnej Wołgi.

Nie jego jednego i nie tylko w Krakowie. Legenda miejska głosi, że dzieciom upuszczano krwi, którą następnie wysyłano do Moskwy. Miała ona pomagać w ratowaniu zdrowia dygnitarzy – w razie takiej potrzeby.

Tymczasem Marek po trzech dniach wrócił do domu. Przyprowadziła go jakaś nastolatka.

Prasa jednak wciąż snuła opowieść o Czarnej Wołdze. Historia z tym motywem przetrwała kilka dekad, aż dojechała do wolnej Polski. Tam ewoluowała – porywacze mieli przesiąść się do czarnego BMW. Podobno najpierw grasowali po Ostrowie Wielkopolskim, a potem ruszyli w trasę do Tarnobrzegu i Stalowej Woli.

Zamiast upuszczania krwi, kierowca pytał uczennice szkół podstawowych o godzinę. Kiedy któraś odpowiedziała, oznajmiał jej, że następnego dnia o tej porze czeka ją śmierć. W Ostrowie plotka zmieniła się w prawdziwą panikę. Mówiono, że czarnym autem jeździ sam diabeł. Policja musiała nawet zorganizować konferencję prasową, żeby uspokoić mieszkańców.

To dobry przykład tego, jak miejskie legendy dopasowują się do swoich czasów.

Sklep detektywistyczny Spy Shop w Krakowie znajduje się przy ul. Długiej 48.

Legenda miejska w Katowicach – wygłodniały szczur

szaro-brązowy szczur siedzi na klatce schodowej

Podobnie, jak w historii z Czarną Wołgą, motyw matki, która na moment zostawiła swoje niemowlę bez opieki, pojawia się też w opowieści z Katowic. Ta legenda miejska również miała się wydarzyć w czasach PRL-u. Tym razem dziecko, pozostawione w wózku, zaatakował… wielki szczur. Wdrapał się on na konstrukcję pojazdu i zaczął gryźć niemowlę.

To moment, w którym ta opowieść rozdziela się na dwie części.

W jednej wersji  – dziecko nie przeżyło, w drugiej – zostało uratowane przez dzielnego milicjanta. Gdy wokół wózka zrobił się gwar, mężczyzna miał przybiec i zastrzelić szczura. Jak było naprawdę? Tego pewnie nie wiedzą nawet najstarsi mieszkańcy stolicy Śląska.

Sklep detektywistyczny Spy Shop w Katowicach znajduje się przy ul. Mickiewicza 48.

Legenda miejska w Bydgoszczy – Wyspa Wisielców

wyspa wisielców z lasem pośród rzeki jesienią

Julia Szafrańska, córka bydgoskiego szlachcica, zakochała się kiedyś w Macieju z Suchowej. Chłopak był flisakiem – zajmował się wodnym transportem towarów. W letnie wieczory przypływał tratwą na Wyspę na Kapuściskach, gdzie czekał na swoją ukochaną. Między chłopakiem a szlachcianką była nie tylko rzeka, ale też ojciec dziewczyny, który nie zgadzał się na ten związek.

Pewnego wieczoru Julia chciała popłynąć na wyspę wpław, ale nurt był zbyt silny i porwał ją. Maciej nie słyszał krzyków ukochanej, więc nie wiedział, że potrzebowała ona pomocy. Dopiero kilka dni później ciało szlachcianki wyłowiono z Brdy.

Zrozpaczony ojciec dziewczyny, Józef Szafrański, obwinił o śmierć córki jej ukochanego. Nie wiedział jednak, który z flisaków był wybrankiem jej serca, dlatego przekupił sędziego, a ten wydał wyrok na całą drużynę. Powieszono ich w lesie na wyspie, ciała pozostawiono ku przestrodze. Jak przekonuje miejska legenda – taki właśnie jest powód, dla którego to miejsce nazywa jest Wyspą Wisielców.

Sklep detektywistyczny Spy Shop w Bydgoszczy znajduje się przy ul. Jana i Andrzeja Śniadeckich 19.

Legenda miejska w Szczecinie – pasażer taksówki

W 2014 roku szczecińskie media obiegło ostrzeżenie o mężczyźnie z czarnym neseserem lub skrzyneczką z narzędziami. Tajemniczy człowiek miał wsiadać do taksówek prowadzonych przez kobiety i prawić im komplementy. Mówił jednak zawsze to samo: “Pięknie wyglądałabyś w trumnie”. Płacił za kurs i wysiadał, czasami zabierając swój neseser, czasami go zostawiając.

Oczywiście historia za każdym razem przydarzyła się znajomej znajomej bądź opowiadał ją znajomy znajomego – jak to często bywa w przypadku miejskich legend, trudno o identyfikację źródła opowieści. W rzeczywistości nikt nie zgłosił policji takiego zdarzenia – ale jak czulibyście się, gdyby późnym wieczorem ktoś powiedział Wam to samo, co taksówkarkom? Skończyłoby się na wzruszeniu ramion?

Sklep detektywistyczny Spy Shop w Szczecinie znajduje się przy ul. Bolesława Krzywoustego 51.

Legenda miejska we Wrocławiu – dwie mumie i aptekarz

połamana maska sarkofagu mumii leży na szklanej witrynie

Dwie mumie – jedna kobiety, druga mężczyzny. Taki prezent odziedziczył po zmarłym w 1599 roku doktorze Scholzie aptekarz Jakub Krauze. Zabalsamowane ciało kobiety można oglądać w Muzeum Człowieka przy ul. Kuźniczej 35, natomiast losy jej partnera przerodziły się w miejską legendę.

Podobno doktor Scholz miał przeprowadzić sekcję mumii mężczyzny. Wśród klientów apteki szybko powstała plotka, że farmaceuta dodawał porcje sproszkowanego ciała do swoich leków, żeby zwiększyć ich skuteczność. Czyżby znalazł specyfik na długowieczność?

Sklep detektywistyczny Spy Shop we Wrocławiu znajduje się przy ul. Traugutta 143.

Legenda miejska w Trójmieście – zepsuty zegar

zegar astronomiczny w kościele mariackim w trójmieście

Miłość, śmierć i czas wymieszały się kiedyś w Bazylice Mariackiej. Podobno. Córka burmistrza Gdańska zakochała się w zegarmistrzu Hansie, ale w sprawę wmieszał się jej ojciec. Wybrał się on do bazyliki, gdzie młodzieniec pracował przy ogromnym zegarze, i rozpoczął swój monolog o zakazanym związku.

Zegarmistrz jednak, zajęty pracą, nie usłyszał go. W odpowiedzi, rozgniewany ignorancją chłopaka, burmistrz wbił mu nóż w plecy. Hans próbował uratować się przed upadkiem z wysokiej drabiny, chwytając się elementów zegara. W ten sposób zniszczył cały mechanizm, uderzył o posadzkę i umarł. Burmistrz nie żył ani długo, ani szczęśliwie – skazano go na karę śmierci. Dopiero w 1990 roku zegar został naprawiony.

Sklep detektywistyczny Spy Shop w Gdyni znajduje się przy ul. Władysława IV 41.

Legenda miejska w Poznaniu – martwy bliźniak kultowego pisarza

Dzięki festiwalowi Urban Legend, w stolicy Wielkopolski pojawiła się kiedyś figura mężczyzny z głową kruka na głowie. Wyglądał on jak prekursor fantastyki Edgar Allan Poe, który prawie 200 lat temu zgłosił się do walki w powstaniu listopadowym. Pisarz na powstanie nie dotarł i na tym ta historia mogłaby się zakończyć, gdyby nie rzeźbiarz, Piotr Kurka. Postanowił on kontynuować opowieść o Poe oraz Poznaniu. Stworzył w ten sposób własną miejską legendę.

Według niej, w dniu śmierci Edgara, z Warty wyłowiono ciało jego brata bliźniaka. To jego przedstawia rzeźba, którą wszyscy mogli podziwiać na moście Rocha podczas festiwalu Urban Legends w 2009. Czy bliski pisarza miał okazję zwiedzić Poznań albo mieszkać tam przez jakiś czas? O to trzeba zapytać autora tej legendy miejskiej.

Sklep detektywistyczny Spy Shop w Poznaniu znajduje się przy ul. Głogowskiej 32.

Legenda miejska w Warszawie – Czarny Roman

osoba w czarnej bluzie z kapturzem stoi i patzy przed sobą

Człowiek-legenda. Ktoś między szalonym prorokiem a mędrcem. Widywany na Krakowskim Przedmieściu i Nowym Świecie. Zawsze ubrany na czarno. Przepowiadał przyszłość przechodniom albo całej Warszawie. Głosił prawdy i półprawdy.

Skąd się wziął? Niewiadomo. Nawet reporterzy próbowali odkryć jego historię – ta miała wiele wariantów. W PRL-u mógł on pokątnie handlować obcymi walutami, ale zbankrutował. W innej wersji był samozwańczym terapeutą, który zachęcał przechodniów do zrezygnowania z używek. Wreszcie – był po prostu szalonym bezdomnym. Tak czy inaczej, Czarny Roman – a w rzeczywistości Jan Polkowski – stał się legendą miejską w Warszawie.

Sklep detektywistyczny Spy Shop w Warszawie znajduje się przy ul. Grzybowskiej 4.

Najpopularniejsze legendy miejskie – skąd się biorą?

legendy miejskie i sklepy detektywistyczne spyshop naniesione na mapę polski

Zasłyszane i przekazywane, jak w głuchym telefonie. Mutują szybko – z ust do ust i z dekady na dekadę. Zawsze skrojone na miarę swoich czasów. W PRL-u swoje źródło miały nawet w szeregach władzy – z propagandy zmieniały się w miejskie legendy.

Taka już ludzka natura, że lubimy, kiedy opowieści krążą, jak wirus. A czy to prawda, czy fikcja, czy propaganda, czy miejska legenda? Zwykle trudno ustalić proporcje.

Miejskie legendy – FAQ

Poznaj odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania!

Jak powstają legendy miejskie?

Najpopularniejsze miejskie legendy nierzadko zawierają motywy wcześniejszych opowieści ludowych dopasowane do kolejnych epok. Często popularyzują strach przed jakąś grupą – społeczną albo etniczną – dlatego jedna historia z czasem zmienia tylko bohaterów.

Co to znaczy urban legend?

Termin urban legend (ang. miejska legenda) został wprowadzony w 1968 roku przez amerykańskiego badacza folkloru Richarda Dorsona. To plotka przekazywana z ust do ust, która zwykle reprezentuje aktualne społeczne niepokoje.

Czy Czarna Wołga to prawda?

Miejska legenda o Czarnej Wołdze, do której porywano dzieci była rozpowszechniana w Polsce w latach 60. i 70. XX wieku. Mieli nią jeździć agenci SB, księża lub Żydzi. Na przełomie tysiącleci opowieść powróciła w wersji z czarnym BMW.

Kim był Czarny Roman?

Czarny Roman – a właściwie Jan Polkowski – był warszawskim bezdomnym chorym na schizofrenię, który stał się częścią folkloru stolicy. O jego nieznanej przeszłości krążyły miejskie legendy.

error: Treści są zabezpieczone!